niedziela, 20 stycznia 2013

Po wojnie

Po zakończeniu II wojny światowej, w kwietniu 1945 klub reaktywowano pod nazwą I Wojskowego Klubu Sportowego Warszawa, a w czerwcu tego roku dodano historyczny człon Legia. Wśród osób którzy przywrócili klub do życia, byli m.in.: Julian Neuding przedwojenny pięściarz stołecznego Makabi, Karol Rudolf przedwojenny działacz Legii, Henryk Czarnik i Józef Ziemian – piłkarze Legii z okresu międzywojennego. Drużyna początkowo rozgrywała spotkania towarzyskie ze stołecznymi zespołami, a także z klubami z innych krajów, m.in. ze szwedzkim IFK Norrköping oraz jugosłowiańskim Partizanem Belgrad. W pierwszych powojennych mistrzostwach polski (1946) Zieloni zajęli drugie miejsce w swojej grupie eliminacyjnej, odpadając z dalszej rywalizacji. Legionistów wyprzedziła wtedy warszawska Polonia, która zdobyła potem mistrzostwo. Do startującej w 1948, po dziewięcioletniej przerwie, ekstraklasy Wojskowi zakwalifikowali się po zwycięstwie w eliminacjach międzyokręgowych makroregionu północno-wschodniego oraz po zdobyciu drugiego miejsca w kwalifikacjach ogólnopolskich. Klub zajął w nich ostatecznie czwarte miejsce, remisując (3:3 z Ruchem Chorzów) przy okazji swój 250. mecz ligowy. Przez dwa kolejne ligowe sezony Legia utrzymywała się w ekstraklasie dzięki lepszemu bilansowi bramek od zdegradowanych zespołów. W listopadzie 1949, po reformach wprowadzanych przez ówczesne władze, kolejny raz zmieniono nazwę, na Centralny Wojskowy Klub Sportowy Warszawa oraz nadano nowy herb (Duża litera C, a w niej mniejsze: W, K, S). Oficjalnym patronem drużyny zostało Ludowe Wojsko Polskie.
W 1951, gdy na wzór radziecki mistrzem Polski zostawał zdobywca pucharu, warszawska drużyna zajęła trzecie miejsce. Rok później Legia odniosła pierwszy sukces w swej historii. W pucharze Polski Wojskowi dotarli do finału, w którym ulegli warszawskiej Polonii 0:1. Do tej fazy rozgrywek dotarły jednak wzmocnione o graczy z pierwszego składu rezerwy Legionistów, pierwsza drużyna odpadła w 1/8 finału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz